Wybrane aspekty funkcjonowania spo-ecze˝stwa sieciowego, Andragogika

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wiesław Gliński
---------------------------------------------
Wybrane aspekty funkcjonowania społeczeństwa sieciowego
Sieci zmieniają oblicze naszych społeczeństw a tzw. "logiki sieci" w sposób istotny
zmienia działania i końcowe wyniki w procesach produkcji, kultury, edukacji i niemal
wszystkich pozostałych dziedzinach życia. Podczas gdy sieciowe formy organizacji
społecznych istniały już dawniej, to zaistniałe od niedawna nowe technologie
teleinformacyjne stwarzają materialne podstawy do przenikania podejścia sieciowego do
całej struktury społecznej. Sieci w swojej istocie charakteryzują się wysoką dynamiką
rozwoju i naturalną skłonnością do łączenia się z innymi systemami (sieciami). Zostaną
omówione wybrane czynniki kształtujące społeczeństwo sieciowe. Istotna rolę zajmuje
nieskrępowany dostęp do informacji i edukacji oraz proces samokształcenia.
Wstęp
Najprostsza definicja sieci określa ją jako zbiór wzajemnie połączonych ze sobą węzłów.
W ogólnosystemowej literaturze na temat sieci odróżnia się sieci na poziomie makro od
sieci na poziomie mikro [8]. Do typowych przykładów sieci w skali makro można
zaliczyć np.: drogi kolejowe, trasy lotów lotniczych, zaś w skali mikro m.in. układ
krążenia i sieci neuronowe. Pierwsze mają przeważnie charakter statyczny, zaś drugie
mają charakter dynamiczny. Natura, budowa i funkcjonalność podstawowego składnika
sieci, czyli węzła zależy od danej sieci. W przypadku Internetu jego składnikami są
m.in.: komputery bazowe, urządzenia sieciowe, administratorzy, użytkownicy. Możemy
odwołać się do bardziej drastycznego przykładu: "pola uprawne koki, pola uprawne
maku, ukryte laboratoria, zamaskowane pasy startowe dla samolotów, gangi uliczne,
instytucje prania brudnych pieniędzy" [2] są węzłami światowej sieci przepływu i
produkcji narkotyków. Węzłami w sieci mediów kształtujących opinię publiczną mogą
być: telewizyjne systemy przekazu obrazu i dźwięku, studia telewizyjne, środowiska
grafików komputerowych, dziennikarze, przenośne urządzenia nadawczo-odbiorcze itd.
Sieci są przeważnie strukturami otwartymi będącymi w stanie rozszerzać się bez
przeszkód przyłączając nowe węzły tak długo, jak długo korzystają z tych samych
systemów porozumiewania się (np. systemu wartości lub wspólnych celów). Struktura
sieciowa jest wysoce dynamiczna, podatna na innowacje. Wyróżnia się podstawowe
cechy istniejące we współczesnym społeczeństwie sieciowym [2]:
innowacje,
globalizacja,
decentralizacja (dużej ilości kaptału, usług itp.).
Oczywiście czynników charakteryzujących społeczeństwo sieciowe jest znacznie więcej,
co zostanie ukazane w dalszej części referatu. Z intuicyjnego punktu widzenia warto
jednak dodać, że połączenia między punktami są częstsze (lub też znacznie zmniejsza
się dystans lub czas połączenia), gdy węzły te występują w obrębie tej samej sieci, niż
gdy występują w obrębie dwóch różnych sieci [2][5]. Ponadto większość sieci posiada
pewne węzły mające charakter strategiczny, czyli szczególnie ważne dla właściwego
funkcjonowania całości (możemy je równie dobrze określić jako węzły strategiczne)
[2][5]. Są nimi np.: w przypadku sieci komputerowych administratorzy i/lub urządzenia
międzysieciowe.
W przypadku społeczeństwa te strategiczne węzły mogą mieć lub mają bardzo
decydujący wpływ na jego rozwój (destrukcyjny lub budujący), są w stanie je
kształtować, kierować nimi lub nawet je zniewolić. Fenomen ostatnich lat polega na tym,
że nastąpiła swoistego rodzaju zbieżność rewolucji społecznej i gwałtownego rozwoju
technologii informacyjnych. A te ostatnie stworzyły podstawy do nadzwyczajnej
aktywności społeczeństw , czyli czegoś, co możemy określić mianem przyspieszenia
cywilizacyjnego. Jak pisze Kein Kelly, fenomen Krzemowej Doliny nie polega tylko na
tym, że wymyślono niezwykły i stale unowocześniany sprzęt i oprogramowanie, ale na
jego społecznych uwarunkowaniach. Tak więc, największym produktem jest społeczna
organizacja poszczególnych firm i znajomych. W Krzemowej Dolinie można zmienić
pracę bez zmieniania miejsca parkingowego a wzajemne powiązania poprzednich
stanowisk, zaufanych kolegów, przepływ informacji z jednej firmy do drugiej, gwałtowny
cykl życiowy danego przedsiębiorstwa oraz zręczność korzystania z poczty
elektronicznej i innych narzędzi komputerowych tworzą w połączeniu z
zaawansowanymi układami elektronicznymi oraz plątaniną kabli prawdziwą ekonomię
sieciową i społeczeństwo sieciowe [6].
Kapitał, środki produkcji, praca
Współczesne firmy, organizacje i instytucje są zorganizowane zgodnie z ideą sieci
zamazując tradycyjne rozróżnienie między korporacjami i małymi firmami , podziałami
między poszczególnymi sektorami gospodarki oraz podziałami geograficznymi. Ponadto
sam proces pracy jest wyjątkowo zindywidualizowany. Praca jest często podzielona, w
momencie jej wykonywania, aby zostać na pod koniec ponownie zintegrowaną. W ten
sposób wprowadza się nowy, wysoce zindywidualizowany podział pracy opartych
bardziej na możliwościach każdego pracownika niż na odpowiedniej organizacji zadań
[3].
Jako regułę możemy uznać, że praca ma w zasadzie charakter lokalny , poza
przypadkami, gdy jest wykonywana, wówczas bywa rozproszona. Praca traci swój
kolektywny charakter, staje się coraz bardziej zindywidualizowana co jest ściśle
związane z wydajnością, warunkami pracy, zainteresowaniami i samymi projektami. Kim
są zatem właściciele, producenci, menedżerowie? To wszystko staje się coraz mniej
oczywiste (zamazane) w obecnej sieciowej rzeczywistości. Czy możemy powiedzieć, że
producentem części elektronicznych jest inżynier z Krzemowej Doliny projektujący nowy
rodzaj procesora, albo jakaś młoda pracownica na taśmie montażowej fabryki
procesorów (znajdującej się na Dalekim Wschodzie)? Wypada odpowiedzieć, że oboje, a
dodatkowo uzupełnia ich całe grono podwykonawców, którzy będą optymalizować
działanie wspomnianego procesora.
W tych rozważaniach nad pracą i kapitałem może zrodzić się pytanie, czy przypadkiem
ta ewolucja w kierunku sieciowych form zarządzania i produkcji nie powoduje zaniku
kapitalizmu? Według niektórych społeczeństwo sieciowe w swoich różnych
instytucjonalnych przejawach jest również społeczeństwem kapitalistycznym [2].
Ponadto, co może wydawać się dziwne, po raz pierwszy w historii kapitalistyczny
sposób produkcji kształtuje stosunki społeczne na całej ziemi. W tym elektronicznym,
globalnym "kasynie gry", jak to określił Castells, niektóre fortuny przeżywają ekspansję,
a inne giną przesądzając los całych korporacji, giną też oszczędności poszczególnych
ciułaczy, zmieniają się kursy walut poszczególnych państw a nawet ulegają zmianie
poszczególne gospodarki całych państw. Końcowy rezultat równoważy się do zera,
przegrani płacą za zysk wygrywających. A sami wygrywający/przegrywający zmieniają
się z roku na rok, z miesiąca na miesiąc, z dnia na dzień, z sekundy na sekundę, co z
kolei ma decydujący wpływ na firmy, stanowiska pracy, zarobki, podatki i działania
dotyczące całego sektora publicznego.
Jednak, jak możemy sądzić, owe "kasyno gry" nie jest oddane całkowicie na pastwę losu.
Kapitał, aby istnieć i rozwijać się, potrzebuje polegać na ciągłym współzawodnictwie
wiedzy i informacji tworzonej i ulepszanej przez technologie informacyjne . Istnieje też
interakcja w drugą stronę. Kapitał, działający bezpośrednio przez odpowiednie
instytucje finansowe lub pośrednio przez giełdy, ustala warunki rozwoju dla
zaawansowanego technologicznie przemysłu. Z drugiej strony technologia i informacja
są istotnymi narzędziami w tworzeniu zysku firm i zagarnianiu coraz większych części
rynku. W ten sposób kapitał i zaawansowane technologie są w coraz większym stopniu
zależne od siebie.
A zatem kapitał ma charakter globalny lub pozostaje globalny, aby zacząć niebawem
akumulować się w elektronicznej, sieciowej ekonomii. Firmy są w coraz większym
stopniu zorganizowane w postaci sieci zarówno jeśli chodzi o ich formę wewnętrzną jak
i relacje zewnętrzne [7]. Kapitał przepływa, a fakt jego powiększania się, zarządzanie i
działalność poszczególnych firm ogarnia całe sieci i to w różnych konfiguracjach.
Zgodnie z tymi nowymi technologicznymi, organizacyjnymi i ekonomicznymi warunkami
pojawia się na nowo pytanie - kim są kapitaliści? Na pewno nie są oni prawnymi
właścicielami środków produkcji, bo trudno nazwać kapitalistą fundusze
emerytalne/powiernicze lub też przechodnia z Londynu, który w jakimś momencie
swego życia zdecydował się zakupić trochę akcji firmy ATM na giełdzie w Nowym Jorku.
Nieprawdą jest też, że za kapitalistów mogą uchodzić menedżerowie dużych korporacji,
bo mimo, że kontrolują określone korporacje i określone segmenty globalnej ekonomii,
to nie kontrolują i nawet nie wiedzą wiele na temat sieci informacyjnych powiązań w
swojej firmie. Oczywiście niektórych "graczy" na szczycie tej piramidy można nazwać
menedżerami i jednocześnie kapitalistami. Niemniej jednaj wszyscy ci
kapitaliści/menedżerowie współtworzą współczesny krajobraz gospodarczy,
ekonomiczny i kulturalny. Wątpliwe jest jednak, czy jest to do końca klasa
kapitalistyczna. Nie ma czegoś takiego jak globalna klasa kapitalistyczna, natomiast
istnieje zintegrowana sieć kapitału, której ruchy i zmieniające się działania w
nieodwracalny sposób determinują ekonomie i wpływają na całe społeczeństwa (narody).
Tak więc ponad różnorodnością kapitalistów z krwi i kości i całych grup jest kolektywny
kapitalizm bez twarzy stworzony dzięki przepływowi kapitału w elektronicznych
sieciach. Należy się oczywiście zgodzić ze stwierdzeniem [2][6], że nie da się
wytłumaczyć istniejącej sytuacji przez tradycyjne prawo popytu i podaży. Powstaje
jednak pytanie, czy do końca obecna sytuacja ekonomiczna bardziej odpowiada
nieprzewidywalnym i często nieobliczalnym działaniom rynku? Pieniądze stały się prawie
całkiem niezależne od produkcji (w tym także usług) przez ucieczkę do świata sieci i
elektronicznych transakcji świata, który jest zrozumiały może przez jakąś nieliczną
grupę.
Pewne kwestie dotyczące własności intelektualnej
Sprawa nie jest do końca definitywnie rozstrzygnięta. Wydaje się nawet, że obecnie
zagadnienie tzw. ochrony praw autorskich budzi więcej emocji niż do niedawna,
zwłaszcza, jeśli chodzi o sferę dokumentów elektronicznych, które trudno nazwać
publikacjami w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, tradycyjna publikacja bowiem:
ma charakter publiczny,
jest nieodwołalna,
jest niezmienna - posiada ostateczną wersję (w postaci przynajmniej jednej
papierowej kopii).
W przypadku Internetu, jak i całej grupy elektronicznych dokumentów (dostępnych w
sieci) dana publikacja może być dostępna tylko dla wybranej grupy odbiorców (np. przez
hasło), dostęp do niej można jednak utrudnić lub uniemożliwić przez zablokowanie
dostępu do danego serwera, a ponieważ dokument istnieje w formie elektronicznej, jego
"niezmienność i ostateczność" jest wysoce dyskusyjna (autor może przecież zmieniać
swoją "ostateczną" wersję wielokrotnie).
Do tego dochodzą zagadnienia określane prawniczym terminem "fair use" występujące
niektórych krajach anglosaskich oraz brak tego typu rozróżnień w innych krajach
(prawdopodobnie spowodowany zbyt wpływową rolą przemysłu informacyjno-
multimedialnego na czynniki ustawodawcze i słabą ochroną interesu publicznego oraz
edukacji). Podstawową sprawą jest bowiem zachowanie właściwych proporcji między
gratyfikacją pieniężną należną autorowi dzieła a faktem, że "spłaca on niejako swój
dług" społeczeństwu i niejako swoim poprzednikom publikując (udostępniają szerszemu
ogółowi odpłatnie bądź nie) swoje dzieło, wykorzystujące prawie zawsze (w większej lub
mniejszej części) dorobek poprzedników. Aby to zrozumieć, zauważmy, że: Rodin nie
byłby w stanie tworzyć swoich rzeźb bez znajomości prac m.in. Michała Anioła,
Arystoteles nie napisałby swoich ksiąg, gdyby nie wcześniejszy pobyt w akademii
Platońskiej, Ingarden nie prowadziłby rozważań fenomenologicznych, gdyby nie wkład
Husserla a prace Kotarbińskiego wyglądałyby zupełnie inaczej, gdyby nie Leśniewski itd.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że głównym celem autora dzieła nie jest tylko
uzyskanie gratyfikacji pieniężnej, bo gdyby tak było, to czy Kopernik, Tarski czy Newton
opublikowaliby swoje dzieła?. Należy podkreślić, że autor danego działa pragnie przede
wszystkim zakomunikować coś szerszemu ogółowi. Nie podlega, rzecz jasna dyskusji,
że należy chronić moralne/ekonomiczne prawa autora do jego dzieła, ale należy też
pamiętać o dobru społecznym, jakim jest m.in. wolny dostęp do informacji czy edukacja
[4]. To ostatnie rozumiane m.in. jako ustawiczne kształcenie/samokształcenie jest
szczególnie istotne w rozwoju społeczeństwa sieciowego, co jest zostało wyraźnie
zaznaczone w dalszej cześci częściach tego referatu.
Technologie teleinformatyczne (rozwój)
Wyróżnia się kilka istotnych elementów mających decydujący wpływ na rozwój
technologii teleinformatycznych na przestrzeni ostatnich lat oraz na tworzenie się
modelu sieciowego [6]. Zwraca się szczególną uwagę na rozwój procesorów (w
uproszczeniu równoważnych ok. 1000 tranzystorom), których cena spadła
nieporównywalnie w stosunku do lat 50-tych (obecnie 1 tranzystor wynosi ok. 1/100
centa w porównaniu do 5$ z lat 50-tych) i wedle przewidywań ekspertów będzie ona
nadal spadać. Do tego dochodzi lawinowo wzrastająca liczba i różnorodność usług
teleinformatycznych. W tej pogoni za technologią nie można zapominać o prawie
Gordona Moora (jednego z czołowych inżynierów firmy Intel), który stwierdził że: "co 18
miesięcy cena sprzętu spada mniej więcej o połowę, zaś jego jakość staje się dwa razy
lepsza."
Obecnie obserwuje się łączenie maksymalnej liczby elementów między sobą, co jest
szczególnie ważne dla modelu sieciowego (np. wbudowany procesor w niektórych z
nowych modeli mercedesa pozwala na szybsze wykrywanie usterek a jednocześnie
dostarcza informacji do servera Mercedesa o ewentualnych niedomaganiach, czy stanie
technicznym danego pojazdu, co pozwala m.in. usprawnić proces produkcji nowych
modeli).
Istotną cechą, na którą należy zwrócić uwagę w modelu sieciowym, jest tzw. „ożywianie”
elementów przez danie im możliwości wysyłania informacji do centralnego systemu np:
procesory ulokowane w uszach krów na farmach w Australii informują farmera o
lokalizacji jego trzody, tak samo wprowadzenie elektronicznych czujników w
pojemnikach na wodę pozwala poinformować farmera o zapasach wody, jaką jeszcze
dysponuje. Pamiętajmy jednak, że te małe urządzenia nie muszą być specjalnie
wyrafinowane, jednak całość, czyli połączenie ich w sieć daje już nową wartość.
Podobnie jest z pojedynczym komputerem w sieci Internet. Stosując analogie do
ludzkiego mózgu możemy powiedzieć, że jest on jakby pojedynczym „neuronem”
zapakowanym w plastikowe pudełko, zaś sieć WWW tworzy dość zaawansowany
„organizm”. Stąd płynie wniosek, że niezbyt mądre części połączone w sieć mogą dać
(choć nie muszą) „mądre” rezultaty.
Jak widać pojawia się analogia do świata przyrody, który nieustannie próbujemy
kopiować z różnym skutkiem. Warto zauważyć, że dynamika rozwoju współczesnych
społeczeństw rozpatrywana w aspekcie sieci jest zbliżona do dynamiki rozwoju żywych
organizmów, wśród których istotną rolę odgrywają elementy i połączenia między nimi.
Nie możemy zatem mówić o sieci komputerowej, gdy tylko dwoje ludzi wysyła do siebie
na wzajem pocztę elektroniczną przez Polska onLine, bowiem zapominamy, że po
pierwsze dwa elementy danej sieci to za mało, aby można było mówić o sieci, a ponadto
do właściwego funkcjonowania sieci konieczne są tysiące urządzeń, serwerów, kabli,
inteligentnych agentów nie wspominając o potężnej grupie ludzi związanych z obsługą i
korzystaniem z tej sieci.
Decentralizacja
Następną istotną cechą sieci jest jej decentralistyczny charakter. W przypadku próby
rozwiązania złożonych zagadnień w sposób sieciowy jedynym wyjściem jest rozłożyć
dane zagadnienie na mniejsze czynniki i pozwolić je analizować (rozwiązywać)
poszczególnym elementom sieci, bowiem „nikt nie jest tak mądry, jak wszyscy razem”.
Przykładami takiego podejścia, są np.: system free flights (pozwalający pilotom na
wybieranie tras lotów, oczywiście w ograniczonym zakresie), proces analizowania
złożonych zagadnień matematycznych przez sieć komputerów PC, wprowadzony
ostatnio projekt nowej klasyfikacji świata roślin i zwierząt (odwołujący się do materiału
genetycznego), którego realizacja może być przeprowadzona przez tysiące właścicieli
komputerów PC, automatyczny wybór (przez roboty przemysłowe) koloru, w jakim ma
być pomalowany samochód na taśmie montażowej firmy GM (co pozwoliło na
zaoszczędzenie ok. 1,5 mld. $) no i oczywiście protokół Internetu -TCP/IP.
Są jednak pewne zagrożenia, związane z decentralizacją. Może się bowiem zdążyć, że
zapanuje chaos i bez odgórnej, dyskretnej kontroli sieć zawiedzie, zostanie
„sparaliżowana” zbyt wieloma możliwościami wyboru, nie podejmując jako całość
właściwego działania.
W 1990 roku Carpenter (jeden z wybitnych programistów) na jednej z konferencji n/t
grafiki komputerowej przedstawił swój (niezbyt zaawansowany jak na dzisiejsze czasy)
symulator lotu samolotem. Od uczestników konferencji wymagana była zespołowa
praca, aby "wystartować", "przelecieć" i "wylądować" "samolotem", co ku zaskoczeniu
niektórych, udało się. Jednak już 5 lat później ten sam autor przedstawił zaawansowany
graficznie symulator pływania łodzią podwodną (wykorzystujący grafikę trójwymiarową).
Tym razem uczestnicy tej zbiorowej gry mimo atrakcyjnej formy graficznej i niezbyt
skomplikowanego zadania nie byli w stanie wykonać żadnego ruchu, dopiero krótka
wskazówka Carpentera, który lekko podirytowany krzyknął "dlaczego nie płyniecie w
prawo", pomogła uruchomić łódź [6].
Według niektórych [6] technologia stanie się coraz bardziej przezroczysta czyli mniej
zauważalna dla jej użytkowników (tak miało to miejsce z silnikiem elektrycznym na
początku XXw. a dzisiaj jest on w każdym domu pod wieloma postaciami). Innymi słowy
nadmiar (wielość) elementów i różnego rodzaju usług informacyjnych (itd.) stanie się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • enzymtests.keep.pl
  •