Wycofanie wojsk amerykańskich z miast irackich (23-11-2009), IRAK

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wycofanie wojsk amerykańskich z miast irackich
– q&a
stosunkimiedzynarodowe.info 2009-07-01 23:07:04
Najważniejsze pytania i odpowiedzi dotyczące wycofania się wojsk amerykańskich z miast
irackich w dniu 30 czerwca.
Jak doszło do wycofania wojsk amerykańskich z miast irackich?
Dzień 30 czerwca jako termin wycofania wojsk amerykańskich z irackich miast i wsi został
przewidziany w bilateralnym porozumieniu o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa,
podpisanym 17 listopada 2008 roku, jeszcze w schyłkowej fazie prezydentury George'a W. Busha,
które weszło w życie 1 stycznia 2009 roku. Porozumienie to zakłada, że wojska amerykańskie
wycofają się całkowicie z terytorium Iraku do końca 2011 roku. Prezydent USA Barack Obama
chce do 31 sierpnia 2010 roku zakończyć wszystkie operacje bojowe wojsk amerykańskich w Iraku.
Władze irackie nadały dacie 30 czerwca wielkie znaczenie jako momentu symbolicznego zrzucenia
zagranicznej okupacji, do której faktycznie doszło w następstwie interwencji zbrojnej USA i ich
koalicjantów przeciw reżimowi Saddama Husajna w marcu 2003 roku. Premier Nuri Maliki
porównywał je do rebelii irackich plemion przeciw wojskom brytyjskim w 1920 roku i ogłosił
święto narodowe (Dzień Suwerenności Narodowej), a w Bagdadzie odbyły się huczne parady.
Nie ma wątpliwości, że rząd Malikiego, kreującego się na silnego przywódcę, który przywrócił
Irakowi suwerenność i pełną niepodległość oraz bezpieczeństwo wewnętrzne, dopilnował by nie
było odstępstw od terminu 30 czerwca, naciskając na wycofanie się Amerykanów nawet z
najbardziej zapalnych punktów, np. Sadr City w Bagdadzie, gdzie Amerykanie pragnęli zachować
placówkę. Póki co w Iraku wciąż pozostaje jednak około 130 tysięcy żołnierzy amerykańskich,
których będzie można wprowadzić do boju w razie wystąpienia sytuacji nadzwyczajnych, na
wezwanie władz irackich. Jak wyjaśnił dowódca sił amerykańskich w Iraku generał Ray Odierno,
nawet w irackich miastach pozostanie "mała liczba sił amerykańskich" by szkolić, doradzać i
zapewniać koordynację z siłami irackimi.
30 czerwca miał także miejsce inny kamień milowy w procesie normalizacji sytuacji w Iraku - po
raz pierwszy od nacjonalizacji przemysłu naftowego w 1972 roku Irak przystąpił do otwierania tego
sektora na kapitał międzynarodowy, organizując publiczną aukcję praw do 20-letniej obsługi 8 pól
naftowych i gazowych.
Jaka jest aktualna sytuacja w Iraku?
Gdyby opierać się na doniesieniach mediów z ostatnich dni, wydawać by się mogło, że
bezpieczeństwo w Iraku ulega nawet pogorszeniu. 20 czerwca przed meczetem nieopodal Kirkuku
w samobójczym zamachu ciężarówką zginęło co najmniej 70 osób; 24 czerwca co najmniej 78 osób
zginęło gdy w Sadr City wybuchł motocykl-pułapka. Oba zamachy były najkrwawszymi w Iraku od
blisko półtora roku - dokładnie od 1 lutego 2008 roku. W dniu opuszczenia miast i wsi irackich
przez Amerykanów co najmniej 32 osoby zginęły w zamachu bombowym na rynku w Kirkuku.
Oprócz tego doszło do wielu mniejszych, jak na warunki irackie, ataków bombowych, zwłaszcza w
Bagdadzie.
Ale pomijając te spektakularne akty przemocy, sytuacja w Iraku wydaje się dużo spokojniejsza niż
1-2 lata temu, np. według danych irackich w maju śmierć poniosło 134 cywilów i 31 członków sił
bezpieczeństwa, co było najniższym bilansem od wybuchu konfliktu w 2003 roku. 16 marca
1 / 3
opublikowano sondaż przygotowany dla stacji telewizyjnych ABC, BBC i NHK, według którego
już 85% Irakijczyków bardzo dobrze lub dobrze oceniało stan bezpieczeństwa w Iraku - o 23%
więcej niż rok wcześniej. Ponadto wspomniana powyżej aukcja kontraktów naftowych i gazowych
pokazuje, że największe światowe koncerny oceniają stabilność Iraku na tyle pozytywnie by
rozważać poważne inwestycje w tym kraju. Można więc skonkludować, że eskalacja przemocy w
ostatnich dniach była rezultatem rozmyślnej taktyki grup terrorystycznych działających w Iraku,
dążących do podsycania napięć etnicznych w takich regionach jak Kirkuk i do wzbudzania
psychozy strachu w momencie poprzedzającym przejęcie przez irackie siły bezpieczeństwa
odpowiedzialności za utrzymanie porządku i spokoju w Iraku.
Co może wydarzyć się dalej w Iraku?
Naturalnie najważniejsze pytanie brzmi, czy irackie siły, liczące już ponad 650 tysięcy
funkcjonariuszy, będą w stanie samodzielnie podołać trudnemu zadaniu zapewnienia
bezpieczeństwa. Premier Maliki powiedział w przemówieniu do narodu 30 czerwca, że "ci, którzy
myślą, że Irakijczycy nie są w stanie chronić swojego kraju i że wycofanie się sił zagranicznych
stworzy próżnię bezpieczeństwa, popełniają wielki błąd." W wywiadzie zamieszczonym we
francuskim "Le Monde" 17 czerwca Maliki zadeklarował, że irackie władze nie będą prosić
Amerykanów o interwencje, czy to w operacjach bojowych czy też w operacjach utrzymania
porządku publicznego.
Tego optymizmu nie podzielają jednak obserwatorzy, którzy wskazują na szereg potencjalnych
czynników destabilizujących. Najbardziej oczywistym z nich jest ciągła działalność
ekstremistycznych ugrupowań, w tym irackiego oddziału al-Qaidy, odpowiedzialnych za ostatnie
krwawe akty przemocy. Jak powiedział 30 czerwca sekretarz obrony USA Robert Gates,
ekstremiści ci zapewne będą od razu starali się podnieść poziom przemocy by "udawać, że to oni
zmusili nas do opuszczenia miast" i wykazać słabość irackich sił bezpieczeństwa. Na ich korzyść
działa to, że granice państwa irackiego, np. z Syrią, nadal nie są szczelne, co będzie pozwalało na
dalszy napływ zagranicznych bojowników.
Potencjalnie najbardziej niebezpieczne są utrzymujące się głębokie podziały w społeczeństwie
irackim, zwłaszcza na tle etnicznym (Arabowie-Kurdowie) i wyznaniowym (szyici-sunnici, plus
podziały wewnątrz obu tych grup). W szczególności obawy budzą roszczenia Kurdów do bogatego
w ropę naftową regionu Kirkuku, a także obszarów w prowincjach Nineveh i Diyala; zostało to
wyartykułowane w konstytucji Kurdystanu, która może być poddana pod głosowanie równolegle z
regionalnymi wyborami w Kurdystanie 25 lipca. Poważne zastrzeżenia zgłaszane są też do
traktowania przez irackie władze sunnitów, którzy odwrócili się od al-Qaidy i innych rebeliantów
tworząc tzw. Rady Przebudzenia - rząd ociąga się z ich integracją do służb bezpieczeństwa bądź
znalezieniem im innego zajęcia, co powoduje, że ta 100-tysięczna grupa osób z historią
uczestnictwa w irackich walkach jest coraz bardziej niezadowolona. Pełnego ujawnienia się tych
różnych napięć można spodziewać się przed wyborami parlamentarnymi w styczniu 2010 roku,
które będą stanowiły krytyczny moment dla rodzącej się demokracji w Iraku. W związku z tym
plany dowództwa amerykańskiego zakładają obniżenie liczebności wojsk w Iraku do poniżej 100
tysięcy dopiero po tych wyborach.
Do tego nie wiadomo jaką rolę odgrywał będzie sąsiedni Iran, w przeszłości wielokrotnie oskarżany
o przyczynianie się do destabilizacji Iraku. Generał Ray Odierno powiedział 30 czerwca, że
ingerencja irańska nie ustała - Teheran "wciąż wspiera, sponsoruje i szkoli surogatów, którzy
działają wewnątrz Iraku; nie przestali i nie sądzę, żeby przestali [w przyszłości]." Niektórzy
obserwatorzy obawiają się, że do ponownej eskalacji konfliktu w Iraku może dojść w rezultacie
2 / 3
dość prawdopodobnego izraelskiego uderzenia na irańskie obiekty nuklearne - wówczas Iran z
pewnością uznałby USA za współsprawcę ataku i starał się wziąć odwet na interesach
amerykańskich, w tym obecności wojskowej i cywilnej w Iraku.
Źródło:
dostęp: 23.11.2009 / 21:00:42
3 / 3
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • enzymtests.keep.pl
  •